Polscy turyści w oczach czeskiego reportera. Szokujące zachowania na Śnieżce
Podróż kolejką na Śnieżkę pozwala zaoszczędzić wiele energii. Ale wielu turystów zdaje się być kompletnie nieprzygotowanymi do warunków, które panują na górze. Wysiadają z gondoli i… lądują w środku arktycznej zimy.
Obecnie górna część gondoli jest nieczynna, co oznacza, że można dojechać tylko do stacji pośredniej, czyli szczytu Rozova hora. Martin Vesely, czeski reporter, postanowił odbyć pieszą wędrówkę na szczyt i podzielić się swoimi doświadczeniami.
Pomimo złej pogody, na swojej drodze napotkał turystów, którzy zdecydowali się na tę wyprawę w tenisówkach.
"Początek był uroczy - bez wiatru, otoczony lasem. Jednak po przekroczeniu granicy drzew pojawiły się lodowe plamy. Musiałem założyć raki, ponieważ zaczęło się robić bardzo ślisko.. Chociaż szlaki na Śnieżkę są wyposażone w łańcuchy, wyższe partie znikają pod śniegiem, a trzymać się nie ma czego" - relacjonuje Vesely.
Nawet pomimo ostrzeżeń ratowników górskich o oblodzeniu na szczycie Śnieżki, reporter spotkał turystów w trampkach i spodniach dresowych, zupełnie nieprzygotowanych do warunków górskich. Widok osób ciągnących sanki i przygotowujących się do zjazdu ze Śnieżki był dla niego zaskakujący. Informacje te nabierają szczególnego znaczenia po tragicznej śmierci dwóch Polaków, którzy spadli ze szczytu tzw. rynną śmierci.
Turyści wiedzą lepiej
Turyści wydają się ignorować apele dotyczące warunków pogodowych. W ostatnich dniach ratownicy górscy musieli interweniować w kilku przypadkach, aby pomóc turystom uwięzionym na karkonoskich grzbietach przez lód. Wszyscy ci turyści narażali się na niepotrzebne ryzyko, wchodząc na trudne szlaki bez odpowiedniego wyposażenia.
Michaela Št'astná, pracownica schroniska Výrovka, podkreśla, że turyści często wychodzą na Śnieżkę bez kijków i raków, lekceważąc ostrzeżenia służb górskich.
Awaria górnej części kolejki linowej na Śnieżkę może być paradoksalnie ratunkiem dla tych, którzy nieprzygotowani wyruszają w góry w nieodpowiednim obuwiu i odzieży, a następnie podejmują trudną wędrówkę. Obecnie nie jest jeszcze jasne, jak długo górny odcinek kolejki pozostanie wyłączony z użytku.
Śnieżka w zimie może być śmiertelnie groźna
Relacja czeskiego dziennikarza pojawia się kilka dni po tragicznym wypadku na Śnieżce, gdy ze szczytu spadło dwóch mężczyzn. Polecieli po lodzie 900 metrów w dół Kotła Łomniczki, znanej jako "rynna śmierci". Niestety, skończyło się to ich śmiercią, Zaskakujące jest, że nie wszyscy turyści zdają sobie sprawę z tego dramatu lub wręcz lekceważą ryzyko zimy w górach.
Co więcej, śmierć w "rynnie śmierci" niestety nie jest odosobnionym przypadkiem na Śnieżce i w okolicy. Dzień wcześniej, podobny wypadek miał miejsce po czeskiej stronie granicy. W początkach stycznia Karkonoski Park Narodowy opublikował nagranie turysty, który ignorując zagrożenia lawinowe, podążył zamkniętym szlakiem przez Biały Jar (to tam doszło do największego w polskiej historii wypadku lawinowego, w którym zginęło kilkanascie osób). Pracownicy KPN skomentowali film jako "walkę o utrzymanie się na stoku".
W grudniu 2023 roku GOPR musiał ratować mężczyznę, który zdecydował się wejść na Śnieżkę pomimo panującej wichury. W marcu 2022 roku czeska turystka poślizgnęła się i spadła 400 metrów w dół "rynny śmierci".
Źródło: iDNES.cz/,materiały własne