Jak zrobić pyszną jajecznicę dla dzieci?
Proza dnia codziennego: poranny pośpiech, stres czy zdążymy do pracy, czy zawieziemy na czas dzieci do szkoły i przedszkola, ciągły wyścig z czasem, który nieubłaganie ucieka. Taki poranek staje się nieodzownym elementem dnia każdego rodzica. Często nie zauważamy uciekających drobnych chwil, które są tak ważne dla naszej rodziny. Każda z tych chwil jest najważniejszą na świecie, trzeba je pielęgnować, aby nie przepadły.
Co możemy zrobić aby, po latach nasze dzieci pamiętały poranny zapach domowego śniadania, ulotne przyjemne chwile i domową atmosferę?
No dobrze, to jak zrobić jajecznicę? Zacznijmy od tego jak zdobyłem przepis?
Jak zdobyłem przepis na pyszną jajecznicę?
Przepis na pyszną jajecznicę podpatrzyłem pewnego poranka w Portugali, kiedy wynajmowałem przytulny apartamencik na ulicy Cedofeita.
Nie obiecywałem sobie wiele po apartamencie, potrzebowaliśmy tylko miejsca do spania, chciałem od razu przejść każdą uliczką miasta (moje dzieci wiedzą co mam na myśli pisząc - każdą uliczką), zobaczyć najdrobniejszy zakamarek i każdą okoliczną atrakcje.
Porto to dla mnie takie idealne miasto, podobne, ale tak różne od Krakowa, w którym mieszkam na co dzień. Jest tam ocean, piękna architektura, zabytki i tajemnice do odkrycia. Portugalczycy to bardzo mili ludzie z podobną historią.
Znajdziemy też piękne plaże, kamieniste, z piaskiem, są nawet góry. Krótko mówiąc wszystko w jednym miejscu i każdy znajdzie coś dla siebie.
Co było dalej?
Krótki lot, kilkanaście przystanków kolejką, 500 metrów na nogach i jestem na miejscu, zrobiło się już ciemno. Patrzę na niezbyt reprezentacyjny front kamienicy z apartamentem, sprawdzam adres - za mną remont tłucze się młot pneumatyczny - pomyślałem, kiedyś skończą,
Chce iść spać, jutro ruszam odkrywać zakamarki i tajemnice miasta.
Poranek, zaskoczenie i śniadanie
Zaspaliśmy, wstawaj, jest już po dziesiątej, nie zdążymy na śniadanie.
Pierwsza myśl, czy dojadę do biura, mam zazwyczaj o tej porze umówione jakieś spotkanie.
Otwieram oczy a tu ciemno.. zawsze się na to nabieramy, okiennice - u nas ich nie ma.
Szybki prysznic, portfel do kieszeni, dziecko pod pachę, szukam jadalni.
Ale te schody skrzypią, zjemy na mieście jak nie znajdę jadalni, mały korytarzyk, zapach przypominający mi sobotnie pyszne śniadania, które robiła moja Mama.
Jest! Mała przytulna kuchnia z jadalnią, w której można zrobić dziecku mleczko i w drogę!
Olá, Bom dia - słyszę za sobą po czym widzę znak ręką, tak jak to robiła moja mam kiedy byłem dzieckiem - siadaj jest już śniadanie, jemy.
Do tej pory nie wiem jak miała ta miła Pani na imię, pewnie Francisca, Inês lub Alicja, nie pamiętam, natomiast ten zapach śniadania, był dokładnie taki jak w domu kiedy byłem dzieckiem.
Szybka wymiana uśmiechów, rozumieliśmy się bez słowa, ona była gospodynią, a my mieliśmy jeść sprawnie ale bez pośpiechu. Ktoś zbliżał się do jadalni, było słychać coraz mocniej mocny francuski bełkot dwóch kobiet.
Francisca - tak ją nazwałem - nie chciała w kuchni zamieszania, jak się dowiedziałem później, była drugi dzień/tydzień w tej pracy. Nie rozumiała pewnie żadnego słowa w innym języku jak portugalski.
Dałem dziecku mleczko, Francisca zmierzyła mnie wzrokiem po czym szybko wyciągnęła patelnie masło i gdzieś wybiegła, wróciła za 5 minut z kilkoma jajkami w ręce, popatrzyła na mnie, otworzyła lodówkę i pokazała palcem lodówkowe jajka. Pokiwała palcem na nie.
Następnie płynnym ruchem odpaliła kuchenkę, wrzuciła centymetrowy plasterek masła na patelnie.
Porwała dziecko razem z krzesłem, przysunała do kuchenki kazała rozbijać jajeczka do patelni wskazując dziecku jak to należy zrobić.
Uśmiecham się do niej, mówię spontanicznie po polsku, moja mama też tak robiła, kiwnęła głową, zrozumiała co powiedziałem... jak u mamy w domu.
Jemy jajecznicę, przegryzamy świeżym chlebkiem, jest przepyszna, zrobiłem mimowolnie, myyyy... od razu dostałem od Frani kawę w nagrodę... Dziecko je jajecznice, całą zjadło, jak to możliwe? W domu nie można się doprosić o jeden kęs przed wyjściem do przedszkola...
Jak przygotować zdrową jajecznicę dla dziecka?
Przepis nie jest taki prosty jak się wydaje.
- szczypta hierarchii domowej (kto przyrządza, kto je, jak długo jemy - każdy musi to wiedzieć)
- szczypta poświecenia (trzeba zorganizować wiejskie jajka, zdrowy świeży chleb, bagietkę lub bułeczkę, masło solone, pomidorka, i co tam jeszcze lubicie do jajecznicy, ja dodaje roszponkę, tak aby było kolorowo i ładnie).
- szczypta uśmiechu, jakiś żarcik, trochę czułości.
Przyrządzanie jajecznicy
- rozgrzewamy przez 30 sekund patelnię na dużym ogniu
- wrzucamy masło
- zerkamy jak się stopi do końca lub wrzucamy w połowie topienia jajka
- rozbijamy jajeczka, dowolna techniką (poniżej jeszcze opiszę to dokładniej)
- NIE MIESZAMY NIC! czekamy chwilkę jak białko zrobi się białe do połowy i mieszamy niedbale, tak aby jajecznica była biało-żółta, dzieci lubią kolory i żółteczka! Jajka wiejskie mają bardziej smakowite i wyraziste kolory.
- Jajecznica nie może być zbyt sucha, więc wyczuwamy moment i przerzucamy część na talerzyk dziecka
Dodatki do jajecznicy przyrządzanej dla dziecka
Pomiędzy punktem drugim a czwartym powyżej mamy czas na pokrojenie chlebka, pomidorka, papryczki, czy wymycie roszponki, którą ja dodaje aby zwiększyć atrakcyjność i kolorystykę dania. Mamy wtedy czas na wyciągnięcie talerza oraz widelca i zrobienie herbatki.
Dwie techniki rozbijania jajek
- Dzieci lubią rozbijać jajka, zapamiętaj aby nauczyć dziecko tak rozbijać jajka aby nie było później dużo sprzątania, rano wszyscy się spieszą a wieczorem nie chce się sprzątać.
- Ostatnio w Internecie jest moda na TikTok-u na rozbijanie jajeczek na głowie dziecka, nie polecam tego robić - wiejskie jajka są twarde a dzieci delikatne, możesz jednak poćwiczyć z jakami kupionymi w markecie. Jajecznica nie będzie wtedy tak wyrazista, smaczna i kolorowa.
Przepraszam Cię za niewyraźne zdjęcie główne do tego artykułu, to dzisiejsza kolacja mojej najmłodszej córki, miałem 2 minuty na przygotowanie jedzenia, znalezienia jej ulubionego i leciwego talerza w zmywarce, musiałem znaleźć szybko czas na napisanie wieczorem tego tekstu. Następna jajecznica za kilka, dzieci nie mogą jeść jajek codziennie.
Opowiem wam jeszcze na koniec, co stało się po śniadaniu?
Francisca była zadowolona, że cała jajecznica była zjedzona, zjadłem nawet dokładkę, pochwaliłem ją w języku polskim, hiszpańskim, angielskim i francuskim très bien... ups..., to nasze śniadanie trwało już dobre 20 minut, nikt z nas nie zauważył, że dwie francuski usiadły do stołu dawno temu. Nic nie jedzą, przyglądały się nam w ciszy i czekały na kawę. Dziwiły się pewnie, że widzimy się pierwszy raz z Franią i tak swobodnie komunikujemy mimo braku wspólnego języka.
Dlaczego tak dobrze nam wszystkim razem przyrządzać i jeść śniadanie wspólnie z Franią, może we Francji nie robią jajecznicy? Może mamy większy temperament niż francuzi? Może to empatia i odwzajemnienie gościnności...
Francisca była głodna, wstała o piątej rano lub wcześniej, każda zabiegana gospodyni je zazwyczaj na końcu. Poprosiłem ją aby zjadła z nami. Nikogo oprócz nas i dwóch młodych Francuzek nie było. Czemu nie?
Podczas śniadania, dowiedziałem się ile Frania ma dzieci, dlaczego tak dorabia, o której wstała aby dojechać do pracy. Powiedziałem, że była to najpyszniejsza jajecznica od czasu mojego dzieciństwa, mam nadzieje, że zrozumiała.
Kiedy wychodziliśmy, Frania wskazała mi ręką małe stare betonowe schody, tego dnia nic już nie było tak jak zaplanowaliśmy, byliśmy szczęśliwi i wyluzowani, za schodami był kawałek zielonego trawnika i uroczy mały basenik, w którym córka spędziła ze mną pół dnia. Bez stresu, pośpiechu i planowania.
Na drugi dzień Francisca upiekła w domu ciasto i przyniosła nam na deser do kawki po śniadaniu. Było przepyszne.
Pamiętajcie, że nasze zdrowie zależy też od tego w jakiej atmosferze i z kim jemy posiłek. To bardzo ważne.