Apple Vision Pro, czyli ten śmieje, kto się śmieje ostatni
Fale wesołości, szydery i złośliwych memów, komentarzy i filmów wywołała premiera nowego produktu od Apple - gogli do rozszerzonej rzeczywistości. Produkt to ponoć niedoskonały i pełen wad, ale czy kiedyś już podobnych reakcji nie wzbudziły inne premiery giganta z Cupertino? Gdzie są dziś ówcześni krytycy i wesołkowie?
Szydera jest powszechna i jednomyślna; złośliwość przelewa się solidarnie tak przez media społecznośćiowe jak i poważne dzienniki i portale internetowe. To najgorętszy dziś trend w social mediach: pokaż co robisz z goglami Apple Vision Pro. Niektórzy w nich jedzą, śpią, pracują w metrze, a jeszcze inni... jadą samochodem. Czy jest się z czego śmiać?
2 lutego zadebiutowały na rynku nowe gogle do rozszerzonej rzeczywistości od Apple - Vision Pro. Kosztują słono, 3500 dolarów, umożliwiając nałożenie na to, co widzimy dodatkwoego obrazu. Albo kilku.
Możemy więc swobodnie chodzić, biegać czy ćwiczyć, ale jednocześnie przed oczami mieć wirtualny komputer, zdjęcia, filmiki, ekrany, itp. Na przykład stojąc przed lustrem zobaczymy swoje odbicie, na które w świecie VR/AR "przymierzymy" koszulę, sukienkę czy biżuterię.
Every great technological product brings the best memes and strange use cases.
— Alvaro Cintas (@dr_cintas) February 4, 2024
These are the 10 best ones about the new Apple’s Vision Pro:
1. Not a phone in sight (but at what cost) pic.twitter.com/ucVrY0JyuA
Nokia śmieje się z Apple. Ale co to jest Nokia?
To nie pierwszy raz, gdy Apple jest wyśmiewany i krytykowany za wprowadzenie zupełnie nowego produktu, którego rynek jeszcze nie widział lub za robienie znanych już produktów po swojemu. Tak było na przykład z iPhone’em, który okazał się strzełem w “10” i kurą znoszącą złote jaja. Ale w 2008 roku, rok po premierze iPhone'a, prezes Nokii nazwał smartfon Apple'a "niszowym produktem" i zignorował komentarze, że Nokia powinna robić więcej, aby nie dać się nowej konkurencji. Przed premierą iPhone'a świat nie widział tego typu smartfona. I teraz zapytajcie, gdzie jest dziś Nokia?
W 2008 roku Apple po raz pierwszy zaprezentowało laptop MacBook Air. Był tak cienki, że mieścił się w kopercie. Konkurencja i komentatorzy śmiali się z faktu, że laptop Apple nie miał napędu CD-ROM, posiadał tylko jeden port USB, brakowało wielu innych portów, w tym tego do internetowego kabla. Pierwszy MacBook Air był zupełnie inny od wszystkich pozostałych laptopów.
W 2010 roku Steve Jobs zaprezentował światu iPada. Było to pierwsze takie urządzenie na rynku. "Gigantyczny iPhone, z którego nawet nie można zadzwonić" - pisał serwis technologiczny "The Verge" w momencie premiery. Analitycy przewidywali, że iPad będzie porażką, zanim jeszcze ujrzał światło dzienne. W tamtym momencie urządzenia takie jak iPad istniały tylko w wyobraźni filmowców science fiction.
W 2016 roku Apple usunęło z iPhone'a 7 złącze słuchawkowe 3,5 mm. Ruch ten firma nazwała wyrazem odwagi. Konkurencja rzuciła się do krytyki i wyśmiewania Apple. Przodował w tym Samsung, który szybko sam nie tylko zmienił zdanie, ale także usunął złącze ze swoich smartfonów i próbował usunąć z internetu reklamy, w których śmiał się z Apple.
Patrząc wstecz, widzimy, że iPhone całkowicie zmienił rynek telefonów komórkowych, tworząc rynek smartfonów. Producenci laptopów po latach sami porzucili napędy CD-ROM i chętnie upodabniają swoje urządzenia do MacBooków. iPad stworzył nowy segment elektroniki użytkowej, który jest kontrolowany przez Apple w ponad 50 procentach. Słuchawki z telefonem łączymy przez Bluetooth, nie przez kabel, również dzięki Apple. Czy teraz będzie podobnie?
8. Locked In with Vision Propic.twitter.com/vqZvG20aso
— Alvaro Cintas (@dr_cintas) February 4, 2024
2 lutego zadebiutowały nowe gogle Apple Vision Pro. I zaczęło się to, co widać na powyższych filmikach. Dodajmy: w kilka dni!
Czy Apple Vision Pro rozpocznie w końcu rozwój VR/AR?
Wirtualna i rozszerzona rzeczywistość dają wrażenia nieporównywalne z czymkolwiek innym. Rozrywka i edukacja wkraczają na nowe poziomy, a także praca może skorzystać z rozwiązań VR i AR. Entuzjaści powtarzają to od lat, ale spotykają się z komentarzami, że "VR się skończył". Oddajmy tu, że ten świat nieco ośmieszył Mark Zuckerberg, mówiąc o budowie metaversum. Jego plany skończyły się na razie na prezentacjach. Z Apple może być jednak inaczej.
Dzięki Apple Vision Pro rozwój tej technologii może w końcu nabrać rozpędu, a wirtualna rzeczywistość stanie się codziennością. Apple ma do tego kilka atutów.
Po pierwsze, wciąż jest liderem w obszarze tzw. user experience, czyli doświadczenia użytkownika. Tworzy produkty i usługi w taki sposób, aby użytkownicy po prostu chcieli z nich korzystać. Dziś korzystanie z systemów wirtualnej rzeczywistości jest często problematyczne, wymaga różnych programów, aplikacje nie zawsze działają tak, jak powinny, a całość jest po prostu "nieporadna". Trzeba naprawdę się wysilić, aby skorzystać z dobrodziejstw tej technologii. Z kolei produkty i usługi Apple zawsze po prostu działają. Intuicyjnie, wygodnie i ładnie.
Po drugie, konkurencja nie może sobie pozwolić na ignorowanie Apple. Spowoduje to wzmożone prace już istniejących producentów gogli i systemów VR, aby były jeszcze lepsze. Okazji na pewno nie przepuści Mark Zuckerberg, który tak mocno postawił na wirtualną rzeczywistość, że zmienił nazwę własnej firmy, aby to odzwierciedlić, a wydział Reality Labs, który zajmuje się rozwojem VR, "przepala" rocznie po kilka miliardów dolarów.
Po trzecie, magicznie już znika największy problem VR-u, o którym mówią jego krytycy, że nikt nie będzie chciał nosić dużych gogli publicznie, że to nieporęczne, że to nie jest seksi. Dla wyznawców nie ma czegoś takiego, jak nieporęczny, niewygodny, lub nieseksowny produkt Apple.
Śmiejmy się, póki możemy
Dziś śmiejemy się z ludzi w goglach Apple'a. Kiedyś śmialiśmy się z "iPhone'ów wielkości A4, z których nie da się dzwonić", z MacBooków Air bez napędu CD-ROM, ze słuchawek iPods, które wyglądają, jakby ktoś im odciął kabel nożyczkami, itd. Dziś, nawet jeśli nie korzystamy z produktów Apple, to korzystamy z produktów, które powstały dzięki temu, że Apple pokazało "niszowy produkt", bez przyszłości.
Prawdopodobnie większość z nas nie będzie już jutro przechadzać się po ulicy w Apple Vision Pro za 3500 dol. Ale za kilka lat, gdy Apple wypuści kolejny już tańszy model, a konkurencja będzie próbowała wbić się w rynek tańszymi alternatywami, spojrzymy na siebie wirtualnymi oczami i będziemy próbowali sobie przypomnieć, jak to kiedyś było bez gogli VR na twarzy. Dokładnie tak samo, jak dziś patrzymy na smartfony.
Sam fakt, że produkty Apple były krytykowane, miały początkowe problemy, ale ostatecznie osiągały sukces, nie znaczy, że taki sam los czeka Apple Vision Pro. Ale jeśli którejś firmie uda się spopularyzować tę technologię, to nie ma do tego zadania lepszej niż Apple.
źródło “Gazeta Wyborcza”